Dla Uczniów
FAKTY I MITY O MARIHUANIE
Marihuana nie uzależnia
Jest to prawdą tylko do pewnego stopnia - a więc nieprawdą. THC ma w czystej postaci niewielkie właściwości uzależniające fizycznie. Jednak uzależnienie psychiczne następuje szybciej niż w przypadku alkoholu. Co to znaczy? To znaczy, że kiedy przestajesz palić nie masz głodów ani delirium. Do ponownego sięgnięcia po narkotyk zmuszaCię psychika, a nie ciało. O ile z uzależnienia fizycznego stosunkowo łatwo się wyzwolić (nawet przy opiatach i alkoholu wystarczy kilka dni tzw. detoksu), o tyle uzależnienie psychiczne wymaga długotrwałej terapii. Głód psychiczny dużo trudniej przezwyciężyć, bo wspomagają go tzw. mechanizmy uzależnienia. Po odstawieniu marihuany po długotrwałym paleniu pojawia się specyficzny zespół abstynencyjny: ciągłe rozdrażnienie, senność lub bezsenność, bóle głowy, utrata chęci życia, spadek aktywności życiowej, obniżenie nastroju, zaburzone odczuwanie przyjemności. Trzeźwość staje się nie do zniesienia. W ten sposób uzależniony mózg woła o następną porcję THC. Przy paleniu okazjonalnym objawy odstawienia są mniej zauważalne, gdyż organizm odtruwa się powoli. THC odkłada się w komórkach tłuszczowych (nie jest wypłukiwany przez płyny) i uwalnia z organizmu przez parę tygodni. Oznacza to, że jesteś pod wpływem słabych dawek narkotyku nawet parę tygodni po ostatnim paleniu. THC jest wykrywalne w organizmie człowieka do roku po zaprzestaniu palenia. Jak wykazują testy na obecność narkotyków przeprowadzane wśród osób palących skuna - jest możliwe, że to, co uważamy za czystą trawkę bywa nasączane roztworem innego narkotyku, który szybko uzależnia fizycznie.
Marihuana jest nieszkodliwa
Najnowsze badania i publikacje (np. Richard, 1999) nie pozostawiają złudzeń:
- w dymie palonych konopi znajdują się substancje smoliste, które przy długotrwałym paleniu uszkadzają górne drogi oddechowe (krtań, oskrzela), płuca, wątrobe i mięsień sercowy
- chroniczne palenie marihuany może powodować raka (Fligiel i in., 1988) - dym konopi jest bardziej kancerogenny, niż dym nikotynowy (Jones, 1980), w dodatku zwykle trafia do płuc bez pośrednictwa filtra oraz dłużej w nich przebywa
- u chronicznych palaczy spada odporność immunologiczna organizmu (THC powoduje zmiany w metabolizmie komórkowym i syntezie DNA)
- THC działa toksycznie na jajniki (zmniejsza się częstotliwość owulacji) i jądra (zmniejsza się ilość plemników i pogarsza jakość spermy) a także płód (mniejsza waga urodzeniowa, wrodzone wady narządów wewnętrznych, mniejszy iloraz inteligencji, mózgowe porażenie dziecięce); palenie marihuany przyczynia się też do przedwczesnego porodu (Day i Richardson, 1991) oraz zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania dziecka na nowotwory typu astrocytomas i białaczka
- u osób z predyspozycjami do schorzeń kardiologicznych mogą wystąpić zaburzenia rytmu serca.
Ponieważ większość osób popalających nie pali codziennie - argumenty o szkodliwym działaniu na organizm mogą na nich nie robić wrażenia. Bo rzeczywiście - przy jednorazowym poddaniu organizmu działaniu THC żadnych wyraźnych dolegliwości nie dostrzeżemy. Wymienione fizyczne skutki uboczne są też mniej groźne od tych, które towarzyszą piciu alkoholu czy paleniu nikotyny (uzależniony od nikotyny pali znacznie więcej papierosów, niż palacz marihuany - jointów). Dużo groźniejszy - bo poważniejszy i szybszy w skutkach - jest natomiast niszczący wpływ THC na psychikę. Tym bardziej, że nawet przy okazjonalnym paleniu wpływ ten jest długotrwały. THC odkłada się bowiem w tkance tłuszczowej mózgu, którego komórki składają się w dużej części z lipidów. THC umiejscawia się w okolicy synaps, zaburzając przepływ impulsów nerwowych. Mózg przyzwyczaja się do takiej sytuacji. Systematyczne palenie sprawia, że myślenie bez jointa staje się utrudnione. Stąd pomysły, że marihuana rozjaśnia umysł, otwiera wrota percepcji itp. Przy długotrwałym używaniu THC może dojść do wywoływania chorób i zaburzeń psychicznych. Kilkakrotnie wzrasta ryzyko zachorowania na schizofrenię (np. Thornicroft, 1990). U osób poddanych THC może też wywołać stany depresyjne, myśli samobójcze, bezsenność, lęki, psychozy, zaburzenia koncentracji, ataki paniki i urojenia prześladowcze. Nawet słynny raport WHO, niezwykle przychylnie traktujący marihuanę, podaje: ''Sugestywne dowody wskazują, że duże dawki THC mogą wywołać ostrą psychozę z przewagą takich objawów, jak splątanie, amnezja, złudzenia, halucynacje, lęki, pobudzenie i hipomania [...] Osoba, która w wieku dojrzewania paliła konopie co najmniej 50 razy, w wieku 18 lat ponosi 2-3 razy większe ryzyko zachorowania na schizofrenię, niż młody człowiek, który nigdy nie palił konopi''. Jeśli nie wiesz, czym jest schizofrenia - proponuje się zainteresować. Jak każda używka zmieniająca świadomość - marihuana przyjmowana przez ludzi młodych opóźnia ich rozwój emocjonalny. Palacz nie uczy się radzenia sobie z emocjami ani też konstruktywnego rozwiązywania problemów. Marihuana palona w młodym wieku sprawi, że Twoja osobowość będzie zniekształcona: będziesz mniej odpowiedzialny, będziesz mało odporny na stres i pozbawiony głębszych aspiracji życiowych (cele życiowe po pewnym czasie sprowadzają się do planów przeżycia kolejnej fazy). Marihuana w wyraźny sposób osłabia też zdolność przyswajania sobie nowych informacji (np.De Long i Levy, 1974). Jeśli palisz - licz się z konsekwencją kłopotów z nauką. Badania wykazują, że u palaczy marihuany zwykle pogarsza się pamięć, uwaga i koncentracja (raport WHO,1995).
Marihuana to nie narkotyk
THC zmienia świadomość. Wprowadza Cię w stan nie mający wiele wspólnego z rzeczywistością. Przy regularnym paleniu - silnie uzależnia psychicznie (powoduje przymus powtórnego zapalenia po jakimś czasie). Trudno jest przyjąć te prawdy, kiedy się nie dostrzega negatywnych skutków palenia. Łatwiej jest wierzyć, że narkoman to wychudzony wrak ludzki ze strzykawką w dłoni. Marihuana jest narkotykiem - a jej niebezpieczeństwo wynika z popularności i pozornej niewinności.
Marihuana jest furtką do kolejnych narkotyków
Nie jest to normą. Wiele osób pali tylko marihuanę i nie sięga po inne narkotyki. Jednak może być taką furtką i coraz częściej nią jest - zwłaszcza po spopularyzowaniu browna (syntetycznej heroiny dopalenia). W tym miejscu należałoby przestrzec przed rozumowaniem: ''co tam, skoro zapaliłem skuna, to nie zaszkodzi spróbować browna...'' Brown jest opiatem, jednym z najsilniejszych narkotyków, szybko uzależniającym i niszczącym życie. Marihuana może (choć nie musi) prowadzić do sięgnięcia po inne, groźniejsze narkotyki, gdyż wielu osobom w pewnym momencie przestają wystarczać doznania towarzyszące paleniu. Niemal każdy pacjent Monaru czy innego ośrodka rehabilitacji narkomanów potwierdzi, że zaczynał od popalania ''trawki'' i nawet mu się nie śniło wtedy, że skończy jako narkoman. Niedawne badania (Carleton Uniwersity, Ottawa) wykazują, że sięganie po marihuanę zwiększa w znacznym stopniu prawdopodobieństwo do sięgania po inne narkotyki w przyszłości (Journal de LAssociation Medicale Canadienne).
Marihuana to narkotyk, ale lekki
To zależy jak na to spojrzeć. W porównaniu np. z heroiną - przynosi mniej szkód dla organizmu. Jeśli chodzi jednak o siłę zależności psychicznej - wcale nie jest ona lekka. Wiedzą o tym wszyscy marihuaniści, którzy podejmują decyzję o powrocie do trzeźwości. Warto wiedzieć też, że dostępna u dilerów marihuana to odmiana modyfikowana genetycznie, zawierająca kilkakrotnie więcej THC od ''samosiejki''. Jednak nawet bardzo słaba marihuana powoduje równie silne uzależnienie psychiczne (podobnie jak nawet niskoprocentowy alkohol uzależnia przy regularnym spożywaniu).
Marihuana to zioło lecznicze
Jeśli chcesz wyleczyć nią zły humor - to raczej się zawiedziesz. Marihuana intensyfikuje doznania. Jak czujesz się dobrze - Twój dobry nastrój się pogłębi. Jeśli jednak masz ''doła'' - pogłębi się on także. Palacze marihuany powołują się często na jej medyczne zastosowanie. Owszem - są próby zastosowania THC do celów medycznych (np. do tworzenia preparatów powodujących wzrost apetytu osób chorych na raka i AIDS). Ale czego to ma właściwie dowieść? Także opium jest używane w medycynie do uśmierzania bólu u osób chorych na raka. Jednak niemedyczne przyjmowanie opium to już nie kuracja, a narkomania. Warto też wiedzieć, że badania farmakologiczne dotyczą syntetycznego THC. Ziele psychoaktywnej marihuany nie przestaje być przez to narkotykiem.
Marihuana jest półlegalna
W Polsce jest całkowicie nielegalna. Oznacza to, że możesz iść do więzienia za posiadanie najmniejszej nawet ilości - grozi za to do 3 lat. (znane są w Polsce wyroki skazujące za znalezienie przy kimś 0,18 grama skuna). Za handel możesz spędzić w więzieniu 8 lat, za częstowanie innych - 3 lata (jeśli ci, których częstujesz nie mają jeszcze 18 lat - to grozi Ci 5 lat odsiadki). Za hodowaną w doniczce roślinę prawo przewiduje karę do 2 lat więzienia. Tyle samo możesz dostać, jeśli będziesz zbierał ziele konopi (nawet z nie Twojej uprawy). Przewożąc marihuanę przez granicę ryzykujesz rozstanie się z wolnością na 5 lat. Dodatkowo, do każdego z tych przestępstw, sąd może orzec nawiązkę w wysokości do 50 000 PLN na cele zapobiegania i zwalczania narkomanii.
Nikt nie umarł od palenia
Nie licząc tych, którzy zginęli w wypadkach samochodowych, spadli z wysokości czy popełnili samobójstwo po załapaniu ciężkiego ''doła''- to rzeczywiście nikt. Nie sądzę też, by palacza marihuany (podobnie jak palacza tytoniu) przekonał argument o zabijaniu się na raty (patrz wyżej: ''marihuana jest nieszkodliwa''). Przedawkowanie śmiertelne THC jest praktycznie niemożliwe - stąd mit o bezpieczeństwie palenia marihuany. Robert Rutkowski, znawca tematu uzależnień, twierdzi zdecydowanie, że marihuana nie zabija, lecz zmienia bardzo istotnie jakość życia: ''Ona Cię nie zabije, lecz zrobi z Ciebie nieudacznika życiowego,outsidera spychanego coraz bardziej na manowce życia. Prawdziwe życie przemyka obok palacza marihuany''.
Zapalić od czasu do czasu to nic takiego
Marihuana osadza się w tkance tłuszczowej otaczającej wiele organów wewnętrznych (głównie wątrobę, mózg i organy płciowe). Dlatego bardzo wolno uwalnia się z organizmu. Każda następna dawka THC powiększa jego złogi w organizmie - oznacza to, że THC kumuluje się w organizmie. Syndrom amotywacyjny, kłopoty z pamięcią i koncentracją, specyficzne ''splątane'' myślenie oraz inne objawy psychiczne używania marihuany pojawią się więc nawet przy paleniu ''od czasu do czasu''.
Jak ktoś ma silną wolę, to się nie uniezależni
Pogląd równie popularny, co nieprawdziwy. Istotnie - szybciej uzależniają się osoby o słabej woli, bowiem ich psychika łatwiej ulega czarowi narkotyku. Jednak każdy, nawet człowiek o wyjątkowo silnej woli, jeśli będzie powtarzał doświadczenia z marihuaną - prędzej czy później uzależni od niej swą psychikę. Jeśli jesteś w więzieniu, to żebyś nie wiem jak chciał wyjść - nie możesz, bo twoja wolność jest ograniczona. Tak samo jest z psychicznym zniewoleniem - nie jesteś w stanie już decydować. Zapalisz prędzej czy później, bo wpadłeś w pułapkę uzależnionego funkcjonowania umysłu.
Wszyscy palą
Tak się rzeczywiście wydaje osobom, które palą marihuanę. To dlatego, że kiedy palisz - z czasem coraz gorzej rozumiesz się z osobami niepalącymi. Nieświadomie szukasz towarzystwa, które akceptuje palenie marihuany. Jednocześnie zwolennik marihuany ma szczególną wrażliwość na wszelką jej obecność w otoczeniu: muzyce, literaturze... Nawet napisy na murach łatwiej wpadają w oko niż osobie spoza ''zielonego klimatu''. Ten mit szybko pryska, kiedy człowiek przestaje palić i zmienia siłą rzeczy środowisko. Wtedy nagle wokół nikt nie pali i dawne przekonanie, wydaje się wręcz śmieszne. Jednak trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość wymaga... trzeźwego umysłu (a ów takim nie jest nawet przy sporadycznym paleniu marihuany).
Lepiej jest zapalić, niż wypić?
To dylemat typu: czy lepiej być chorym psychicznie, czy fizycznie? Albo: czy lepiej chorować na żółtaczkę, czy na zapalenie płuc? Odpowiedź brzmi najlepiej być zdrowym. Zarówno dla naszej psychiki, jak i dla naszego ciała najlepiej jest, kiedy żyjemy na trzeźwo. Jeśli jesteś jeszcze młodym człowiekiem i zdecydowanie bardziej podoba Ci się stan pomarihuanie niż np. po alkoholu - tym bardziej powinien włączyć Ci się sygnał alarmowy! Może to oznaczać, że masz osobowość będącą doskonałą pożywką dla nałogu.
Marihuana powoduje agresję
Jeśli mamy na myśli działanie THC na organizm - to jest to nieprawda. Marihuana spowalnia myślenie, wydłuża reakcje i raczej ''zamula'' niż pobudza. Zwłaszcza, gdy po ''trawkę'' sięgają osoby o spokojnym temperamencie. THC bowiem zwykle potęguje wewnętrzny nastrój człowieka (choć bywa inaczej - nie jesteśmy wstanie przewidzieć do końca, jak zadziała na nas narkotyk kolejnym razem). Jednak niekiedy da się wśród palaczy skuna zaobserwować zachowania agresywne. Dlaczego? Może mieć wpływ na to stan rozdrażnienia, jaki pojawia się przy powrocie do trzeźwości. Pewnie nie bez znaczenia jest też fakt, że osoba paląca dużo przestaje sobie radzić ze stresem czy trudnymi emocjami i może wyładowywać je na otoczeniu. Zwykle objawy te ustępują wraz z kolejnym upaleniem się i tak wpadamy w jeden z mechanizmów podtrzymujących nałóg: palenie jest dla nas środkiem uspokajającym, dzięki któremu opanowujemy swoją agresję. Jest to jednak metoda uspokajania się, która ma same skutki uboczne.
Bibliografia:
Ustawa z dnia 24.04.1997 o przeciwdziałaniu narkomanii
Jak nie zostać narkomanem? - M. Rolna [Stowarzyszenie KARAN]
Problemy i zagrożenia we współczesnym świecie - A. Nowak [Katowice 2001]
W szponach nałogów, Katarzyna Cichosz
Fakty i mity o dopalaczach
Dopalacze czynią w organizmie podobne spustoszenie jak narkotyki.
Dopalacze czyli substancje psychoaktywne - można kupić w Internecie albo w wyspecjalizowanych sklepach. Trzeba wypowiedzieć im wojnę! Młodzież zaopatruje się w nie w sklepach, zwanych potocznie "smartshopami". Można w nich dostać akcesoria, służące do konsumpcji narkotyków (np. fajki wodne) oraz substancje psychoaktywne pochodzenia naturalnego i syntetycznego. Sklepy tego typu od dawna działają na terenie większości państw Europy Zachodniej. Ich właściciele twierdzą, że sprzedają specyfiki tylko dla "celów kolekcjonerskich", a na każdym opakowaniu znajduje się napis przestrzegający przed ich spożyciem. Dlaczego więc młodzież po nie sięga? Bo ufa sprzedawcom. Użytkownicy nie posiadają wiarygodnych informacji na temat skutków używania dopalaczy. Nie zdają sobie sprawy jakie zagrożenie dla zdrowia stanowią wchodzące w ich skład substancje psychoaktywne. Dodatkowo składniki dopalaczy są wciąż legalne. Wciąż, bo kwestią czasu jest, kiedy najpowszechniejsze z nich zostaną zdelegalizowane.
BZP i spółka
Podstawowym składnikiem większości znanych dopalaczy jest N- benzylopiperazyna w skrócie BZP. Jej działanie porównywalne jest do amfetaminy. BZP może uzależniać, powodować odwodnienie organizmu i przyspieszać tętno. Nadal jednak nie wszystko wiadomo o skutkach jego zażywania. Najczęściej łączone jest z substancją TFMPP, pochodzącą z grupy pochodnych piperazyny. Jednak do 3 marca 2009 roku BZP powinna zostać zdelegalizowana we wszystkich krajach UE. W sejmie już znajduje się projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która zakazuje obrotu benzylopiperazyną. Oprócz niej na liście przygotowywanej przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny znajduje się 17 innych substancji psychoaktywnych, które mają zostać zdelegalizowane. Obok BZP i TFMPP w smartshopach dostępne są mieszanki ziołowe (susz roślinny), kratom (liście drzewa mitragyna speciosa, działające stymulująco na ośrodkowy układ nerwowy), szałwia wieszcza (roślina o działaniu halucynogennym) oraz fly agaric (muchomor czerwony lub plamisty).
Zagrożenie
Następstwa wieloletniego przyjmowania dopalaczy nie są do końca zbadane. Ale już dziś wiadomo, że na pewno są szkodliwe. Lista działań niepożądanych jest długa. Dopalacze mogą powodować m.in. nudności, bóle głowy, stany lękowe, bezsenność, drgawki (BZP, TFMPP). Oprócz tego wywołują problemy z oddychaniem, znużenie (mieszanki ziołowe), silny ból głowy, ataki szału, urojenia (szałwia wieszcza), znaczne podwyższenie temperatury ciała, biegunkę, zawroty głowy, obfite pocenie się ciała, śpiączkę (fly agaric) oraz wymioty i brązowienie skóry (kratom).
Kampania
Bezkarność właścicieli smartshopów powoli kończy się. Niestety zakazy i delegalizacja części środków nie rozwiążą problemu. Na ich miejsce mogą pojawić się nowe substancje. A nawet jeśli wszystkie sklepy zostaną zamknięte pozostaje Internet. Najważniejsze jest uświadamianie potencjalnych użytkowników dopalaczy o ich szkodliwości. Dlatego Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii ruszyło z akcją edukacyjną "Dopalacze mogą cię wypalić". W ramach akcji została uruchomiona strona internetowa informująca o skutkach zażywania środków psychoaktywnych oraz obalająca mity krążące na temat dopalaczy. Więcej informacji o szkodliwości dopalaczy znajdziesz na stronie kampanii
www.dopalacze.info.pl
Uzależnienie od narkotyków
DRABINA UZALEŻNIENIA - FAZY UZALEŻNIENIA OD NARKOTYKÓW
Zapewne większość z czytających artykuł uczniów ma świadomość czy są narkotyki oraz wiedzę, że powodują przymus ich zażywania czyli uzależnienie. Pewnie dużo osób wie jak poważne szkody dla organizmu przynosi sięganie po używki. Jak pokazują badania prowadzone w szkołach ważna jest także świadomość tego jak może zmienić się życie kiedy wejdziemy na ścieżkę uzależnienia. W swojej "narkomańskiej karierze" nastolatek przechodzi przez pewne fazy. W każdej z nich jego zachowanie, emocje oraz sposób myślenia coraz bardziej podporządkowane są narkotykom. Poznanie faz uzależniania się od narkotyków nastolatków może stać się okazją dla Ciebie do przemyślenia skutków sięgania po używki.
Faza I - Rozpoznawanie, eksperymenty
Zapoznanie z narkotykiem następuje najczęściej na imprezie, w czasie wakacji, w grupie, na której dziecku zależy. Pierwszy papieros z marihuaną kończy się zwykle rozczarowaniem. Część osób uznaje w tym momencie, że zaspokoiło swoją ciekawość i nigdy więcej nie próbuje już tego typu środków. Są jednak tacy, którym to się zaczyna podobać. Kiedy nauczą się palić haszysz lub marihuanę, kiedy potrafią uzyskiwać oczekiwane efekty, palą częściej. W pierwszej fazie bierze się zwykle narkotyki wtedy, gdy inni częstują, przy okazji imprez czy koncertów. Tak długo jak nastolatek nie kupuje sobie własnych narkotyków, może utrzymywać złudzenie, że nic złego z nim się nie dzieje. "Palę marihuanę, bo chcę tylko zaspokoić ciekawość" - zdarzają się takie tłumaczenia. Ktoś, kto chce tylko zobaczyć jak to jest, kiedy się wypali jointa, nie sięga po marihuanę za każdym razem, gdy ma taką okazję. Jeżeli pali po raz trzeci, czwarty, to jest to już coś więcej niż ciekawość i eksperyment.
Faza II - Częstsze używanie
W poprzedniej fazie nastolatek nauczył się co robić, aby zmienić swój nastrój, poznał działanie niektórych narkotyków. Poznał połączenie "człowiek plus narkotyk" i uwierzył, że tego typu związek daje zawsze pozytywne rezultaty. Narkotyk dla wielu osób staje się towarzyską protezą, synonimem bezpieczeństwa, lepszego samopoczucia. Dlaczego więc nie korzystać z jego pomocy częściej? Nastolatek, który doszedł do takich wniosków, już nie czeka na kolejną imprezę, nie czeka aż ktoś go poczęstuje. W drugiej fazie uzależnienia człowiek zaczyna szukać okazji i towarzystwa, w którym będzie mógł zażywać narkotyki. Przejmuje inicjatywę. Z biernego "rekreacyjnego" palacza marihuany staje się aktywnym "poszukiwaczem" nowych doznań. Bierze coraz częściej. Coraz częściej dobre samopoczucie na prywatkach uzależnione jest od wypalonej marihuany, aktywność i dobra zabawa na dyskotece - od zażytej amfetaminy. Na dobre też rozpoczyna się gra w zaprzeczanie, której częścią staje się podwójny styl życia. Jedna strona medalu, ta cicha i spokojna, przeznaczona jest dla rodziców. Druga - swobodna i wyluzowana - dla kolegów. Nastolatek jest ostrożny; po co wzbudzać niepotrzebne podejrzenia, które mogą zakończyć dopiero co rozpoczętą "zabawę"? "Przecież nie muszę brać codziennie". "Nie leżę na ulicy, ani nie chodzę po melinach". "Wziąłem, bo było nudno" - to najczęściej powtarzane usprawiedliwienia. Nastolatek będąc w II fazie jest gotów wykazać się dużą pomysłowością w poszukiwaniu innych przyczyn brania narkotyków niż uzależnienie.
W tej fazie zauważalnym symptomem problemów jest:
- pogorszenie się stopni w szkole
- duża liczba nieobecnych godzin
- spóźnienia do domu
- późne powroty
- kłopoty z utrzymaniem domowych obowiązków
- zmiany w aktywności (zmęczenie lub nagła aktywność)
- nieuzasadnione zmiany nastroju
- tajemnicze, krótkie telefony
- nagłe wyjścia o różnych porach dnia
- rysunki i napisy związane z narkotykami
- kaszel, zaczerwienione spojówki
Faza III - Regularne zażywanie
Nawet nie wiadomo, kiedy narkotyki stają się dla nastolatka niezbędnym dodatkiem do życia. Coraz częściej są zażywane, coraz krótsze są okresy abstynencji. Na zakup kolejnej porcji potrzebne są coraz większe fundusze. Kieszonkowe przestaje wystarczać i nierzadko z domu zaczynają ginąć różne drobiazgi. Wymówki są jednak starannie przemyślane, późne powroty często usprawiedliwione. Jeżeli nawet ktoś z rodziców zada pytanie "czy czasem nie jesteś uzależniony" dziecko przez wiele godzin potrafi udowadniać, jak krzywdzące jest określenie. Udowadnia innym, ale przede wszystkim sobie samemu. "Może biorę narkotyki coraz częściej, ale zawsze mogę przestać kiedy, zechcę" - tłumaczy sobie. - "Wziąłem, bo rodzice mnie zdenerwowali". "Biorę, bo wszystko jest bez sensu" - podobnie jak we wcześniejszej fazie, uzależniony dalej korzysta z zaprzeczeń. Próbuje zapewnić wszystkich dookoła (również i siebie), że jest w porządku. Jego obraz samego siebie zatrzymał się na pierwszej fazie. Wierzy, że wszystko "idzie dobrze" i nad wszystkim sprawuje kontrolę. "Mogę przestać, kiedy zechcę i nie mam żadnych objawów abstynencyjnych" - tłumaczy sobie dziecko. Oczywiście. Objawy abstynencyjne mogą nie wystąpić nawet po bardzo długim okresie zażywania narkotyków (np. marihuany) co nie oznacza, że człowiek nie jest uzależniony. Tego typu narkotyki nie dają po odstawieniu objawów fizycznych. Poza tym parodniowa przerwa w paleniu marihuany, haszyszu czy też braniu amfetaminy nie może być żadnym dowodem na brak uzależnienia. To nie problem przestać palić na parę dni, problem w tym aby tę abstynencję utrzymać. Ktoś, kto doszedł do trzeciej fazy uzależnienia bardzo szybko wraca po krótkiej abstynencji do swoich przyzwyczajeń. Na tym etapie o poważnym już problemie świadczą:
- kontrastowe zmiany zachowania (ktoś tryska energią, a po chwili zasypia)
- wahania nastroju, irytacja
- brak apetytu (amfetamina) lub nagły jego przypływ, szczególnie apetyt na słodycze -
marihuana
- wychudzenie
- coraz większe zaniedbanie w nauce (o ile jeszcze nastolatek chodzi do szkoły)
- ucieczki z domu
- coraz większe kłamstwa
- posiadanie własnych pieniędzy mimo braku pracy (handel)
- późne powroty lub też noce poza domem
- podbieranie pieniędzy z portfela
Faza IV - Zaawansowanie
W tej fazie bycie na "haju" staje się głównym celem życia. Stan odurzenia właściwie się nie kończy. Parę papierosów z marihuaną dziennie lub codzienna porcja amfetaminy. Zdarzają się iniekcje dożylnie. Pojawia się "kompot". Rozpoczęła się czwarta faza uzależnienia. O ile na wcześniejszych etapach nałogu decyzja: "brać czy nie?" była uzależniona od ceny narkotyków, aktualnej sytuacji w domu lub szkole, o tyle na tym etapie nie ma wątpliwości. Nieważna jest cena jaką trzeba zapłacić, ważny jest tylko narkotyk, choć dawno już przestał być eliksirem szczęścia, czymś, co przynosi lepsze samopoczucie. Teraz pomaga on uniknąć jedynie nieprzyjemnych wrażeń. Bycie trzeźwym oznacza konfrontację z poczuciem winy, porażkami i niezadowoleniem z siebie. Oznacza również konieczność przyjrzenia się dużej liczbie problemów, których narkotyk nie był w stanie "załatwić". Czwarta faza to ucieczka przed konsekwencjami wcześniejszego brania, to ciągła nadzieja na to, że może jednak uda się odczuć jeszcze "trochę przyjemności". Pojawiają się nowe narkotyki, zwiększają się też dawki. Trudno też przy takim zaangażowaniu w narkotyki i ich poszukiwanie, utrzymywać dłużej grę pozorów. Pojawia się postawa: "Kogo to obchodzi? To moje życie i robię z nim, co chcę". Ponieważ organizm osoby uzależnionej przyzwyczaił się do codziennej porcji narkotyków, nastolatek potrzebuje ich coraz więcej, tym samym zmuszony jest wydawać coraz większe sumy pieniędzy na zakup środków odurzających. Część osób zaczyna pośredniczyć w sprzedaży narkotyków zarabiając w ten sposób na własną porcję, inni próbują pozbywać się co cenniejszych przedmiotów w domu. W szkole - o ile jeszcze do niej uczęszcza - nastolatek otrzymuje coraz więcej ocen niedostatecznych, ma coraz więcej nieusprawiedliwionych nieobecności. W tej fazie młodzież często rezygnuje ze szkoły lub też jest z niej wyrzucana. Czwarta faza oznacza całkowity brak kontroli. Nie tylko nad narkotykami, ale i nad całym swoim życiem. Częste są ucieczki z domu, kolizje z prawem, przedawkowania i utraty przytomności.
Jak sie uczyć?
Jak osiągnąć lepsze wyniki w nauce?
16 kroków do sukcesu
Młodzi ludzie na progu szkoły średniej czy gimnazjum stają przed koniecznością sprostania większym wymaganiom w nauce. Wielu z nich nie radzi sobie z tempem szkolnych
obowiązków: powtórek, sprawdzianów, testów, prac klasowych itp. Spowodowane jest to w dużej mierze brakiem umiejętności skutecznego uczenia się.
Warto pamiętać, że:
Uczymy się:
10% z tego, co czytamy
20% z tego, co słyszymy
30% z tego, co widzimy
50% z tego, co widzimy i mówimy
70% z tego, co mówimy
90% z tego, co mówimy i robimy
1. BIERZ PRZYKŁAD ZE SPORTOWCÓW!
Osiągaj coraz lepsze wyniki, nie zadowalaj się tym, co już osiągnąłeś. Doskonal się, „nie spoczywaj na laurach”. Ucz sięsystematycznej pracy, bo tylko ona jest skuteczna. Ćicz, ćicz, ćicz! Czynnośi wielokrotnie powtarzane łtwiej utrwalamy, nabywamy umiejęnośi, któe bęziemy mogli wykorzystaćw różych sytuacjach. Przykłdem niech bęąsportowcy, któych rezultaty wynikająz ciąłch ćiczeń Jeśi bęziesz wykonywaćdanączynnośćsporadycznie, okazjonalnie to nie zostaniesz mistrzem. Bierz przykłd z najlepszych, nie bó się„okazaćna tle klasy”.
2. NIE BÓJ SIĘ MARZYĆ!
To marzenia są najważniejsze, nadają naszemu życiu sens, są inspiracją do działania. Marząc wyznaczamy sobie konkretny cel i staramy się go zrealizować (np. kierunek studiów).
3. WYZNACZAJ SOBIE KONKRETNE CELE I TERMINY ICH REALIZACJI!
Nie odkładaj nauki na ostatnią chwilę, zwłaszcza przed powtórkami większej partii materiału czy pracami klasowymi. Zrób sobie postanowienie „będę się starać zaliczyć to na ocenę dobrą czy b. dobrą”. Nie poprzestaj tylko na ocenie dopuszczająej.
4. SZYBKO ZNAJDŹ ENTUZJASTYCZNIE NASTAWIONEGO DORADCĘ!
Podejmij pracę wspólnie z kolegą czy koleżanką z klasy, którzy mają podobne zainteresowania np. z historii. Wspólna praca będzie sprzyjać wzajemnej motywacji.
5. NAJPIERW NAKREŚL SOBIE OGÓLNY OBRAZ I MAŁYMI KROKAMI STARAJ SIĘ
DOPROWADZIĆ DO JEGO REALIZACJI!
Nie zapominaj jednak o nim, bo możesz się łatwo pogubić. Podobnie jak w układaniu puzzli, musisz wiedzieć, co układać, mając do dyspozycji np. 500 elementów układanki.
6. PYTAJ!
Nie wstydź się przyznać do tego, że czegoś nie wiesz. Lepiej zapytać, niż błądzić i nie trafić do celu. Jeśli czegoś nie rozumiesz np. na lekcji chemii czy matematyki miej odwagę poprosić nauczyciela, aby wytłumaczył ci jeszcze raz.
7. ZNAJDŹ GŁÓWNĄ ZASADĘ, która cię doprowadzi do celu, sposób realizacji swoich zamierzeń.
8. PODCZAS NAUKI KORZYSTAJ Z OBRAZU I DŹWIĘKU!
Większość z nas jest słuchowcami lub wzrokowcami. Łatwiej zapamiętać coś, co przedstawione jest w formie nagrania, filmu, wykresów, tabeli, schematów, map myśli itp.
9. UCZ SIĘ PRZEZ DZIAŁANIE!
Uczysz się mówić – mówiąc. Uczysz się chodzić – chodząc. Uczysz się pisać na maszynie – pisząc. Najlepiej uczysz się – robiąc to. Chcąc się nauczyć mówić – mów! To bardzo skuteczna metoda w nauce języków obcych, w przygotowaniu referatów, przemówień, wystąpień publicznych, prezentacji maturalnych. Poproś kogoś z domowników, aby wysłuchał przygotowanego przez ciebie referatu. Łatwiej opanujesz stres egzaminacyjny, odpowiednią dykcję i sprawność językową. - Chcąc nauczyć się rozwiązywania zadań matematycznych, ćwicz w domu. Rozwiązujcoraz trudniejsze. - Chcąc umieć pisać – pisz rozprawki, referaty, sprawozdania, opisy, pisma użytkowe i inne.
10. RYSUJ MAPY SKOJARZEŃ, ZAMIAST ROBIĆ LINIOWE NOTATKI!
Po przeczytaniu tekstu napisz na kartce w centralnym miejscu kluczowe słowo, najważniejsze dla treści całego materiału pojęcie, zasadniczą idee, temat. Następnie wyszukaj zagadnienia, pojęcia, które się z nim wiążą, stanowią rozwinięcie tematu. Nasz mózg nie zapamiętuje linearnie. Nie koduje literek, ale najpierw przetwarza je na obrazy.
11. POZNAJ ŁATWE SPOSOBY PRZYPOMINANIA SOBIE TEGO, CZEGO SIĘNAUCZYŁEŚ!
Bardzo ważne w procesie uczenia się jest odwoływanie się do zdobytej już wiedzy i umiejętne wykorzystanie jej w określonych sytuacjach. Np. w szkole podstawowej i gimnazjum poznałeś części mowy w szkole średniej na lekcjach j. Polskiego czy języków obcych wiedza ta okaże się przydatna. Rób notatki, gromadź materiały dodatkowe np. czasopisma, nie pozbywaj się zeszytów z poprzednich klas. Zaznaczaj w obszernej lekturze zakładkami najistotniejsze informacje, cytaty.
12. NAUCZ SIĘ OSIĄGAĆ STAN JEDNOCZESNEJ ODPORNOŚCI I ODPRĘŻENIA!
Ważnym czynnikiem sprawnego zapamiętywania jest w pełni rozluźnione ciało oraz spokojny umysł. To stres działa zabójczo na mechanizmy pamięci. Jeśli nauka pozbawiona jest presji czasu i odbywa się bezstresowo, wówczas nic nie zakłóca procesu myślenia.
13. POWTARZAJ I ROZMYŚLAJ!
Nie ucz się na pamięć, ale staraj się to zrozumieć. Przystępując do pisania zadania domowego przemyśl koncepcję całości, zrób plan uwzględniający chronologię przedstawionych zagadnień. Napisz najpierw na brudno. Przy przepisywaniu zanalizuj całość, weź pod uwagę ewentualną korektę. Nie przepisuj automatycznie.
14. STOSUJ METODY POMAGAJĄCE ŁĄCZYĆ INFORMACJE JAKO PUNKTYZACZEPIENIA DLA PAMIĘCI!
Kojarz informacje, których nauczyłeś się np. na lekcjach historii i wykorzystaj je na j. polskim np. przy omawianiu publicystyki Sejmu Czteroletniego ważne są odniesienia do historii tego okresu. Na lekcji fizyki wykorzystaj wiedzę z matematyki.
15. UCZ INNYCH!
Pomagaj kolegom czy koleżankom, którzy są słabsi od ciebie. W ten sposób pomożesz im w rozumieniu jakiegoś zagadnienia, sam zaś utrwalisz to, co już opanowałeś.
16. MOTYWUJ!
Dobra motywacja wpływa korzystnie na proces uczenia się, pobudza fantazję i kreatywność. Motywacja – czyli dokładne uświadomienie sobie celu tego, co on ci przyniesie, gdy go osiągniesz.
PODSUMOWANIE
Zapamiętaj, że musisz być jak sportowiec, a więc:
- wyobraź sobie to, czego pragniesz,
- opracuj plan,
- wyznacz cele,
- dobrze wybierz (kierunek studiów),
- ustawić się na odpowiedniej pozycji,
- oceniaj swoje błędy i ucz się na nich,
- rozwijaj swoje talenty,
- kieruj się zdrowym rozsądkiem,
- uwierz, że możesz osiągnąć wyniki przewyższające dotychczasowe.
Jak wzbudzić w sobie motywację do nauki?
"Żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce" To wielokrotnie powtarzane zdanie pokazuje jak czasem trudno zabrać się do nauki. To czy chcesz się czegoś uczyć czy nie, zależne jest od powodu, dla którego to robisz. Czasami wystarczy znaleźć wystarczająco dobry powód do nauki by była bardziej efektywna Podręcznikowo motywacja podzielona jest na:
- wewnętrzną (uczę się tego bo to mnie interesuje) oraz
- zewnętrzną, która regulowana jest systemem kar i nagród.
Oczywiście znacznie łatwiej i szybciej ludzie uczą się tego co lubią, co ich pasjonuje. Brak motywacji do nauki konkretnego przedmiotu zazwyczaj wynika z takich czynników jak brak zainteresowania tematem oraz przekonanie, że to czego muszę się uczyć nie przyda mi się w życiu i mogę lepiej spożytkować ten czas.
Kilka rad jak się uczyć żeby umieć:
Analiza zysków i strat Zabierając się do nauki pomyśl co zyskujesz jak się tego nauczysz i co tracisz jak naukę odłożysz na później. Zyski to np. wolny czas, możliwość spotkania ze znajomymi, wyjście na imprezę, przespane noce przed egzaminem, święty spokój z przedmiotem, radość po zdanym egzaminie. Natomiast straty to: konieczność powtarzania przedmiotu, brak czasu z powodu nadmiaru nauki, nieprzespane noce, odkładanie wszelkich spotkań, stres.
Zacznij od zaraz
Jeżeli znasz datę egzaminu, testu to zacznij działać natychmiast. Systematyczna nauka przez okres np. 2 tygodni da o wiele lepsze efekty niż zostawienie wszystkiego na ostatnie dwa dni. Jak masz coś do zrobienia to działaj od razu. Zacznij od czegoś drobnego. np. uporządkuj tematycznie notatki lub pogrupuj je w odpowiednie partie. Czasami człowiek stoi przed wyborami czy uczyć się na egzamin czy robić coś, co nas o wiele bardziej interesuje. To ile czasu poświęcić na naukę zależy od tego jak się uczysz. Stosując techniki pamięciowe i mapy myśli spokojnie można skrócić czas nauki z tygodnia do 2,3 dni a resztę przeznaczyć na to co naprawdę lubimy robić
Zjedz tego słonia
Zajmujący się problematyka uczenia się Brian Tracy na swoich seminariach często powtarza tą sentencję: “W jaki sposób moża zjeść słonia? Po kawałku!” Dokładnie tak samo jest z nauką Podziel materiał na małe partie i ucz się systematycznie bo w noc przed egzaminem zwyczajnie nie uda Ci się“przetrawić całego słonia”.
Wyznacz sobie nagrodę
Nagradzaj się za każdy sukces. Nie tylko za pomyślne zdanie egzaminu, ale także podczas nauki. Możesz sobie kupić jakiś gadżet, obejrzeć fajny film, wyjść ze znajomymi. Nagroda za wykonanie zadania pobudza naszą motywację.
Dobre przekonania na temat nauki
Jeżeli masz przekonanie, że nauka jest nudna, trudna i czasochłonna to musisz zmienić te przekonania. Powtarzaj pozytywne przekonania zanim zasiądziesz do nauki. Oto kilka takich stwierdzeń:
- Nauka jest szybka, łatwa i przyjemna.
- Mój mózg potrafi błyskawicznie chłonąć wszystko co czytam.
- Podczas nauki dobrze się bawię.
- Wszystko co czytam zapamiętuję za pierwszym razem.
- Absolutnie wszystkiego jestem w stanie się nauczyć.
Czym jest depresja?
Termin depresja stał się w ostatnich czasach bardzo popularny, dlatego przyjrzyjmy się bliżej temu zjawiskuDepresja jest chorobą taką jak wszystkie inne choroby świata: cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, czy zapalenie nerek. Nie można depresji powstrzymać siłą woli, tak jak nie można zapanować nad wzrostem ciśnienia czy stężenia cukru lub gorączką w infekcjach albo bólem zawałowymNad objawami depresji nie ma jednak kontroli.W syntetycznym skrócie można stwierdzić, że osoby depresyjne wykazują mniejszą pewność siebie, większą skłonność do poczucia winy i potrzebę zależności, małą odporność na frustrację, zaniżoną samoocenę, brak inicjatywy i aktywności, podwyższony poziom lęku i łatwe wycofywanie się. Depresja to stan chorobowy, mniej lub bardziej długotrwały, charakteryzujący się smutkiem i zanikiem energii. Chorzy na depresję są lękliwi, wyczerpani i zniechęceni, niezdolni do stawiania czoła najmniejszej trudności, toteż nie przejawiają żadnej inicjatywy. Cierpią z powodu swej niemocy, mają również wrażenie, że ich inteligencja, a zwłaszcza uwaga i pamięć, uległy pogorszeniu. Wynikające stąd poczucie niższości wzmaga jeszcze ich melancholię. W depresji jednak cierpi przede wszystkim nasza psychika, choć bardzo często również nasze ciało (tak zwane fizyczne objawy depresji). Depresja należy do tak zwanych chorób afektywnych, czyli chorób związanych z nastrojem – bo najbardziej charakterystyczne dla depresji są właśnie zaburzenia nastroju:
- uczucie smutku, apatii,
- niemożność radowania się i czerpania przyjemności z czegokolwiek,
- brak aktywności,
- utrata zainteresowań,
- niechęć do spotykania się z ludźmi.
Jak wspomniano wcześniej to także objawy fizyczne (somatyczne):
- bóle głowy,
- suchość w ustach,
- zaparcia,
- zmęczenie,
- uporczywe kłopoty ze snem.
Objawy te nie przemijają w ciągu godziny czy dnia. Gdy utrzymują się ponad dwa tygodnie należy zgłosić się do lekarza. W Polsce około 40% nastolatków ma problemy emocjonalne. Zjawisko depresji wśród dorastającej młodzieży od kilkunastu lat narasta. Z badań wynika, że na depresję cierpiało prawie 20% siedemnastolatków. Rodzajów depresji jest wiele, podziałów, przyczyn także. Zależne jest to od sposobu patrzenia na chorobę, podejścia teoretycznego do psychologii. W tym miejscu po przedstawieniu tego zjawiska zostanie przedstawiona depresja, która dotyka człowieka właśnie teraz na przełomie jesieni, zimy. W okresie jesienno-zimowym każdy dzień staje się coraz krótszy. Większość z nas wychodzi z domu, gdy jest jeszcze ciemno i wraca gdy jest już ciemno. W pracy, szkole zazwyczaj w ciągu dnia pracujemy przy sztucznym świetle. Ten stały brak światła prowadzi często do rozregulowania rytmiki funkcji życiowych organizmu. A stąd już tylko krok do depresji zwanej depresją sezonową. Depresja sezonowa, występująca u wielu osób najczęściej jesienią i zimą, spowodowana jest brakiem światła. Prawdopodobnie jej przyczyną jest zaburzenie naturalnych rytmów biologicznych na skutek niedoboru promieni słonecznych. Ten rodzaj depresji objawia się najczęściej zmęczeniem, drażliwością, sennością i nadmiernym apetytem, a przede wszystkim brakiem nastroju. Często tym objawom towarzyszą również bóle serca, żołądka, kręgosłupa, ataki płaczu, poczucie winy i niechęć do towarzystwa innych osób. Jesienno-zimowej depresji nie można lekceważyć.
Warto wypróbować popularne sposoby:
● spacer na świeżym powietrzu zwłaszcza w słoneczny dzień
● aktywność fizyczna, każdy rodzaj aktywności: sport, taniec itp.
● odpowiednie się odżwianie. Wskazane jest aby codzienne posiłki były bogate w magnez i selen –obecne w czekoladzie, kakao, orzechach, płatkach owsianych czy otrębach.
Jeżli jednak objawy depresji sezonowej utrzymująsiędośćdłgo, wtedy należ wybrać się do specjalisty. Produkty takie jak cukier, kofeina, alkohol i nasycone tłuszcze zwierzęce mają negatywny wpływ na samopoczucie. Dieta moż jednak mieć również pozytywny wpływ na psychikę o czym przekonują specjaliści do spraw żywienia. Na przestrzeni ostatnich pięciu dekad został zachwiana równowaga między spożywanymi składnikami odżywczymi. Zły wpływ na naszą dietę miało rozpowszechnienie produkcji żywności na skalę przemysłową, stosowanie pestycydów oraz zmiana składu tłuszczów zwierzęcych, będąca wynikiem zmiany sposobu karmienia zwierzą. W ostatnich latach znacznie wzrosła konsumpcja kwasów nasyconych, dzięki rozpowszechnieniu się gotowych posiłów.
Dla przykładu Brytyjczycy spożwająo 34% mniej warzyw i o dwie trzecie mniej ryb, co może mieć wpływ na zapadanie na depresję schizofrenię i chorobę Alzheimera. Badania przeprowadzone w University of British Columbia udowodniły, iż spożycie ryb morskich wpływa na zwiększenie poziomu serotoniny –hormonu odpowiedzialnego za nastrój, sen i zachowania impulsywne. Opróz kwasu omega, zawartego w rybach, innym związkiem mającym, wg. najnowszych badań, istotny wpływ na poprawę nastroju jest tryptofan. Znaczne ilości tryptofanu zawierają takie potrawy jak: indyk, chleb, mleko, ser żółty czy banany. Naukowcy podkreślają, że na swoją dietę szczególnie powinny uważać osoby podatne na depresję.